Płynie gówno, płynie po Polskiej krainie...
Ale zacznę od początku. To ważne. Zawsze jest początek i zawsze jest koniec. Jest wyjątek od tej reguły. Kiedyś o tym opowiem. Dobra, to zaczynam od początku.
Siedzią Aniołki w niebie, Z nudów opowiadają sobie dowcipy. Wesoło w tym niebie jak cholera. Nagle jeden z aniołków się podrywa, mówić prawie nie może, tarza się w chmurce ze śmiechu. Swięty Piotr nie wytrzymał. Gadaj młody, masz nowy dowcip? Przywołany do poziomu, skrzydlaty Aniołek, dusząc się ze śmiechu wyjąkał: Tam na dole, w kraju Polan Tusk został premierem, Kopacz ministrem od zdrowia a Sikorski od zagranicznych...
Rykło całe niebo anielskim śmiechem, tarzać zaczeli się w chmurkach. No i z tego tarzania spadły na kraj Polan deszcze. Zalane wioski i miasteczka. Lokalne podtopienia ogłosiły media, pokazały przy okazji wała Tuska. Tfu, na wałach Tuska. Jak się Anieli o tym dowiedzieli to znowu rechot w niebie niebywały powstał. Zatrzepotały skrzydła. A że radość z kolejnego dowcipu była duża. To machając skrzydłami zniszczyli plantację papryki...
Zabrał wtedy głos Najwyższy. Oceniając zniszczenia hodowli papryki, uznał że to przesada i zabronił Aniołom opowiadania dowcipów o kraju Polan.
Tak było do dziś. Najwyższy zmienił jednak zadanie. Przybył osobiście do Aniołków. Przytargał ze sobą telewizor. Po małych perypetiach z anteną (musiał kupić od idiotów dekoder) wyświetlił im Kraj Polan 24 na Żywo . I z samego rana Aniołkom szczęki opadły, w południe rechotały już wszystkie a pod wieczór, po kolejnej konferencji prasowej na żywo, nie wytrzymały...
... i ze śmiechu puściły im zwieracze. I na kraj Polan spadł gówniany deszcz...
A jak wszystkim wiadomo, padające gówno czasem się zbiera w jedno miejsce i wylewa. Ale potem to gówno spływa rzekami do morza i po kłopocie.
No i tego "bohaterom" dowcipów opowiadanych w niebie życzę. Spływajcie! Gówno spłynąć kiedyś musi!
Grzegorz Jarzębski.
Mam facebooka. Znaleźć mnie można a nawet zaprzyjaznić * tu :
http://www.facebook.com/grzegorz.jastrzebski.7739
.
